czwartek, 27 lutego 2014

Wielki powrót!!! ;) (I smakowite pucharkowe przekładańce)

Cóż...chwilę mnie tu nie było... A tyle się działo! Zarówno w kuchni jak i poza nią. Ale teraz wróciłam! Czas na nowy początek! A od czego dobrze jest zacząć...?
...wiadomo- od śniadania!

Przyznaję, dałam się uwieść śniadaniowym blogom, a płatki owsiane stały się jedną z moich wielkich miłości. No ale przyznajcie sami- czyż parfait, naleśniki czy zapiekana owsianka nie wychodzą na zdjęciach lepiej niż mięso w jakimś sosie (zwłaszcza gdy robi się zdjęcia kaloszem...). Nie mówię tu nic o smakach, bo to zupełnie inne kwestie, ale cóż...dobre śniadanie nie jest złe. ;)

A na dowód tego prezentuję Państwu te oto pseudo parfait (albo- jak kto woli- rozkoszne pucharkowe przekładańce) :  


maliny, jogurt malinowy, orzechowe crunchy z rodzynkami a na wierzchu mieszanka z rodzynek i suszonej skórki pomarańczowej, ananasa i moreli



Oraz drugi...


Warstwy od dołu: pokruszone digestive w czekoladzie, herbatniki, serek wiejski, maliny, śmietana 8% (jako zastępczyni jogurtu), znów ciastka, nektarynka, serek wiejski, ciacho,  banan, serek wiejski, płatki crunchy i posypka z czekolady w proszku Cadbury



Fiuu... Długie te opisy... Ale cóż zrobić gdy serwuje się tyle dobrodziejstwa na śniadanie (czy jako jakikolwiek inny posiłek ;p )!

Na razie to tyle. Postaram się wpadać tu regularnie. Kto wie, może kogoś zainspiruję (i zarażę owsiankową miłością bwahahaha! ).


Wydaje mi się, że oba przekładańce nadadzą się do tej akcji (chociaż ja zjadłam je na śniadanie, a nie na deser ;p ) :



Lekkie desery bez piekarnika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz